Jestesmy w Irkucku.
Wieczorem 26.08 byl ostatni prysznic w hostelu w Moskwie i pojechalismy na dworzec. Przy wchodzeniu do wagonu pani tzw. "prowadnica" sprawdza kazdy bilet z paszportem, a potem powtarza to w pociagu. Jezeli wszystko sie zgadza kazdy dostaje komplet poscieli. Oczywiscie trzeba zaplacic. Mielismy lozka wzdluz korytarza, co nie bylo najlepsze, ale dalismy rade.
Podroz przebiegala raczej monotonnie, przerywana 20 minutowymi przystankami, na ktorych wszyscy ludzie wychodzili na dworzec. Mozna bylo wtedy kupic rozna rzeczy do jedzenia od ruskich kobiet. Jedlismy pierozki, ktore nie sa naszymi pierogami tylko buleczkami z paczkowego ciasta, nadziewanymi miesem lub papka z ziemniakow.
W nocy przed Irkuckiem jakas baba nakrzyczala na Milarona, ze zajmuje jej miejsce i ma oddac. Okazalo sie, ze ma racje i Milaronek musial sie w nocy przeprowadzac :)
Rano w Irkucku mimo wielkich wysilkow nie udalo sie niczego znalezc w normalnych cenach, wiec pojechalismy nad Bajkal. Mala wpadke zaliczyl Pierzasty. Troche mu sie strony zamienily w przewodniku i wyczytal ze najtanszy hotel w Irkucku to "Bajkal Hotel". Chodzi o to, ze ten hotel jest najtanszy ale w miescie Ulan Ude :) Ale pan taksowkarz stwierdzil, ze "klient nasz pan" i zawiozl nas pod "Hotel Bajkal" najdrozszy wypasiony hotel w Irkucku :)(330zl/os)
Nad Bajkalem bylismy w miejscowosci Listwienka, ktora nazwalismy Ruskim Mielnem. Generalnie przyjechac tam trzeba Hummerem albo najnowszym BMW, ubranym w komplet adidasa i miec przynajmniej jednego zlotego zeba , ale tylek mozesz umyc sobie w misce, w hotelu za 60 zl od osoby:)). Nas na to nie stac i nie mamy zlotego zeba, wiec sie dzisiaj (31.08) zwinelismy i jestesmy znowu w Irkucku. Z pomoca pary mlodych rosjan kupilismy bilety na kolej do Ulan Bator w Mongolii. Kolejne 1.5 dnia spedzimy w pociagu, ktory i tak jest bardziej komfortowy niz "hotele"w tym kraju zlotego kla. Dzisiaj ruszamy, takze nastepne wiadomosci pewnie za pare dni.