Geoblog.pl    millagreg    Podróże    W drodze    MADE IN CHINA cd
Zwiń mapę
2008
15
wrz

MADE IN CHINA cd

 
Chiny
Chiny, Beijing
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7499 km
 
Hello
wycieczka koleja transsyberyjska dobiegla konca. Dojechalismy ladem do Chin. Wszystko idzie tak, jak to sobie zaplanowalismy (oby tak dalej).
12.09 wsiedlismy w UB do pociagu jadacego do Pekinu, po 1,5 dnia dojechalismy na miejsce i ... doznalismy szoku!!
Pociag wjezdza do Stolicy ok. godziny, w tym czasie zobaczyc mozna doslownie wszystko. Od bardzo ubogich malenkich domkow poprzez komunistyczne bloki z plyty, po szklane drapacze chmur.
Wysiedlismy z pociagu i... pogoda niby ladna, ale slonca nie widac, wszystko jakies szare, na odlglosc 1 km nie widac juz nic (15 mln Chinczykow funduje sobie kazdego dnia zawiesista chmure smogu). Po chwili stalismy juz na postoju dla taksowek. Nagle z nikad pojawil sie Pan, ktory zupelnie bezinteresownie zapytal sie dokad jedziemy, po czym wykonal 3 telefony i wsadzil nas do taxi. Okazalo sie , ze jest tu pomocniczo-porzadkowym, a my najwidoczniej mielismy nieciekawe miny, wiec nas przyporzadkowal do odpoiedniej taksowki. Po 15 min dotarlismy do naszgo hostelu, tu kolejne mile zaskoczenie. W odroznieniu od UB wszyscy mowia swietnie po angielsku, pokoje sa czyste, z kranow leci goraca woda i sa wieszaczki pod prysznicem. Mielismy okazje przekonac sie, ze to nie jest calkiem naturalna rzecz :)
Po rozlokowaniu sie i szybkim prysznicu poszlismy do pierwszego lepszego sklepu za rogiem i tu kolejny szok: mnostwo produktow o niewiadomym przeznaczeniu. Cos niby cukierek, w folii i plynne, koloru czarnego, ale na obrazku krowa; na dziale z nabialem:
parowka - niby wyglada zwyczajnie, ale patrzymy na obraazek a tam pies :) i nie wiadomo czy parowka z psa czy dla psa.
Na ulicach cale mnostwo kramikow z roznymi, chinskimi badziewiami (takimi kurzo-lapami, ktore sie stawia na meblosciance obok krysztalow) i my juz wiemy po co to sie produkuje i kto to kupuje!! Oczywisci tylko Chinczycy - zadngo typowego turysty z Europy czy USA. Pozlacane chinskie koty i zegarki z pozdrawiajacym wizerunkiem Mao robia furore.
Z drugiej strony kilka stacji metrem od placu Tiananmen znajduje sie centrum biznesowe ze szklanymi drapaczami chmur a miedzy nimi sklepy najslynniejszych projektantow, a w nich kolejki do kas!
Chiny doskonale poradzilyby sobie bez turystow z zagranicy, znakomita wikszosc zwiedzajacych to stale naplywajaca masa Chinczykow. Dumni pozuja bez usmiechu na twarzy, obowiazkowo kazdy czlonek rodziny :)
Piekne zakazane miasto jest wielkim wesolym miasteczkiem, nie da sie tu niczego zobaczyc oprocz tysiecy przewijajacych sie turystow, ktorzy wszystko zaslaniaja.
Pekin robi wraznie... oto nasze wraznia po 2 dniach.

Jutro idziemy ogladac wioske olimpijska :)

ps. monitory nieskalibrowane, nie wiemy jak zdjecia wygladaja naprawde, a w klawiaturze ldwo dziala e i a ... bo wszystko MADE IN CHINA !!! :)
E&G



Dzisiaj od samego rana padalo i grzmialo. Pogoda zrobila sie okropna, bylo mglisto duszno i lepko. Najpierw pojechalismy do ambasady Indii, zeby wyrobic wize. Oczywiscie okazalo sie, ze sie to zalatwia zupelnie gdzie indziej. Gdy dotarlismy na miejsce pan nas poinformowal, ze mamy zle zdjecia :)) bo do Indii trzeba miec zdjecie z niebieskim tlem, a nie jakims bialym :)) Potem okazalo sie, ze w ogole jest to bardzo zawile i narazie musimy poczekac, az bedzie blizej naszego wyjazdu z Chin. Upoceni i zmeczeni zdecydowalismy sie atakowac tereny olimpijskie.
Obszar, ktory zajmuja obiekty olimpijskie jest ogromny, do tego stopnia, ze uruchomiono nowa linie metra, ktora umozliwia przemieszczanie sie tysiacom ludzi.
Przed wejsciem "koniki" sprzedaja wejsciowki na jutrzejsze (17.09) zakonczenie paraolimpiady, kuszace ceny, ale troche to wszystko podejrzane. Nie dalismy sie namowic :)
Glowne obiekty sportowe, czyli stadion narodowy i narodowe centrum sportow wodnych robia niesamowite wrazenie. Wykonanie naprawde na swiatowym poziomie, jak to ocenil Grzegorz swoim okiem budowlanca amatora. Do tego dochodzi nieprawdopodobna organizacja. Wszedzie czaja sie i poluja na ciebie stada nadgorliwych wolontariuszy, gotowych udzielic pomocy w najdrobniejszej sprawie. Ogolnie w calym miescie poziom informacji jest godny podziwu i zasluguje na pochwale. Wszystko jest drobiazgowo opisane, z kazdej strony drogowskazy informujace gdzie jestes, dokad mozesz isc i skad przyszedles :)

ps. dokonalismy odkrycia. Zobaczcie na zdjeciach. Kupilismy danie w kartoniku. Otwieramy i z torebki na ryz wylewamy sos z kawalkami kurczaka. Nastepnie ciagniemy za dwa sznurki po bokach i szybko przykrywany kartonikiem. Z paczki zaczyna buchac para i po ok 5 minutach mamy gotowe gorace danie :) Sa jeszcze inne smaki, jest tez makaron. Polega to na jakiejs blizej nam nie znanej reakcji chemicznej, do ktorej dochodzi po pociagnieciu za sznurki. No po prostu MADE IN CHINA :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (51)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 4,06 MB  |  dodano 2 lata temu
     
Komentarze (10)
DODAJ KOMENTARZ
Mimi
Mimi - 2008-09-15 20:23
Kochani ! Opis jest , a obrazki gdzie? Całuski.
 
rabe
rabe - 2008-09-15 23:56
hehe, witajcie w kraju, gdzie miliony ludków produkują "durnostojki" na meble z wysokiego połysku :)
Dziękujemy za kartkę!!!
 
millagreg
millagreg - 2008-09-16 01:43
Haaj, zdjec nie ma jeszcze poniewaz nie mozemy znalezc komputera, ktory zdolalby zaladowac cos wiecej niz tylko maila, dzis wieczorem waszego czasu beda juz.
W Pekinie leeeejjeee i jest burzaaa :) pozdr
 
Mimi
Mimi - 2008-09-16 13:01
Nie lubisz kiszek ? Spodenki są super i jakie praktyczne, szkoda , że nie mam małych dzieci . Jak wygląda wersja zimowa ? Ucałowania .
 
millagreg
millagreg - 2008-09-16 17:20
Dodalismy plik dzwiekowy, zeby sie lepiej zdjecia ogladalo. :)
 
Nika juz z zebem na przedzie
Nika juz z zebem na przedzie - 2008-09-16 17:32
Od piatku w Polszy zaawansowana jesien i deszcz. Nieprzezorny Kurdziel sie przeziebil i teraz dogorywa w lozku. Trza sie przeprowadzic do jakiegos cieplego kraju. Oczywiscie wczesniej łapiac bogatego meza... hehehehehe
 
bawlowicze
bawlowicze - 2008-09-16 21:42
hej hej! piekne zdjecia, ciekawe opisy! czyta sie jak dobra ksiazke :)
czekamy na wiecej! kochani mala prosba- podpisujcie zdjecia
zamawiam sobie kubek z jakiegos egzotycznego miejsca :)
pozdrawiamy i calujemy
 
millagreg
millagreg - 2008-09-17 04:32
Haj! Zdjecia sa bez podpisu bo G powiedzial, ze i tak nikt nie czyta. Kurdzielu jak mogłaś opuscic moją bandę bezzebnych. Ciepła możemy troche oddac, bo mamy go w nadmiarze. Milaron tez zasmarkana, leczy sie chinskimi specyfikami, ktore podaje pani, uprzednio proszac o demonstracje choroby :)
 
gruba ciocia
gruba ciocia - 2008-09-18 16:16
Cześć Kochani!
Milaron wreszcie jesteś wysoka!!!
a Grzegorz to z metr dziewięćdziesiąt..:)
Fajnie tam u was...
Pozdrawiam
 
dorcia
dorcia - 2008-09-18 19:47
Kochani a gdzie oni to "make" na ulicy? Dzieci mają fajnie: free&chilled out:)
Do G.: czytaja, czytaja więc podpisuj cholero:)
Miśka: im więcej ciebie tym mniej: zacznij wpieprzać kiszki!

p.s. jutro 6am ja zaczynam swoje wakacje:) jestem:
a: nie spakowana
b: nie wyprasowana
c: nie mam koncepcji na spakowanie
d: pijana
e: szczęśliwa mimo wszystko
f: ale za to mam butelkę "coli" gotową na "grę wstępną" na lotnisku w Berlinie i Londynie:)))))

całuję gorąco!
 
 
millagreg
Emilka i Grzesiek ...
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 87 wpisów87 779 komentarzy779 2479 zdjęć2479 2 pliki multimedialne2
 
BLOG ROKU 2008
Moje podróże
25.08.2008 - 01.02.2011
 
 
17.07.2010 - 17.07.2010