Haj
Wpis bedzie krotki :)) Bo internet ostatnio bardzo zdrozal :)
Po wyjedzie z Shanghaju pojechalismy 200 km dalej do miasta Hangzhou, gdzie mielismy kolejna mete Couchsurfingowa.Tym razem trafilismy na Krystyne - POLKE!! To kolejna niesamowita postac, ktora spotkalismy na naszej drodze. Otoz Krystyna ma 21 lat, z czego juz 3 mieszka w Chinach. MOWI PERFECT PO CHINSKU!!!! a do tego po rosyjsku, polsku i angielsku. Do Chin przyjechala jak miala 18 lat i nie mowila w ogole w tym jezyku obrazkowych znaczkow.
To nie koniec rewelacji :) Krysia studiuje GEOTECHNOLOGIE INFORMATYCZNE, czyli w skrocie i lopatologicznie jak zrobic mape w komputerze (np Google earth). Wyobrazcie sobie Polke, ktora uczy sie w niedziele o 8 rano matematyki z chinskiej ksiazki. Mieszkalismy na prawdziwym chinskim osiedlu, gdzie Krysia ugoscila nas iscie krolewsko :)).
Byl prawdziwy chleb, soczek ze swiezo wyciskanych pomaranczy i prawdziwa Lavazza!!!(ktora Krysia serwuje gosciom w godzinach powiedzmy nocnych :))
Grzechu podczas jazdy pociagiem zalatwil gardlo na amen i nastepnego dnia po przyjezdzie nie mowil juz nic :D. Krysia zaprowadzila nas do lekarza studenckiego, ktory przepisal leki w komicznych opakowaniach jak dla krasnali.
Nastepnego dnia mielismy male problemy z kupnem biletow do Hong Kongu,lecz Krystyna kolejny raz uratowala nam tylki i pomogla.
Dostalismy kartki napisane po chinsku, gdzie musielismy sobie tylko zakreslic jaki bilet chcemy - kartki full opcja; byly tam wymienione wszytskie mozliwe pociagi,miejsca siedzace, lezace, wiszace, wystarczylo zaznaczyc. Gorzej nam poszlo jak Pani w okienku zaczynala cos do nas mowic:)wtedy nasze cwaniactwo sie konczylo. Wszystko sie udalo z tymi biletami, choc nie bylo latwo :P.
Generalnie dowiedzielismy sie bardzo duzo o chinczykach wypytalismy o wszytkie ich zachowania i sprawy, ktorych nie umielsimy sobie sami wyjasnic.
DZIEKI KRYSTYNA !!!!! :))