Wczesnie rano 01.10 bylismy w Shenzhen, miescie, ktore jeszcze 30 lat temu bylo niewielkim miasteczkiem. Dzisiaj jest ogromnym pelnym wiezowcow, wciaz rozrastajacym sie miastem. Podobno to wlasnie tu produkuje sie polowe zegarkow na swiecie.
Do Hong Kongu idziemy piechota(taka wersja biletu laczonego (pociag + wlasne nogi byla duzo tansza), przechodzimy odprawy paszportowe I wszystkie inne kontrole (HK jest inna strefa ekonomiczna). Nastepnie wsiadamy do koszmarnie drogiego metra, ktore zawozi nas do Kowloon, czyli prawie HK.
Szukamy Chunking Mansion – ogromnego budynku, ktory miesci w sobie na oko ponad 20 hosteli. Jest wielki, wstretny I smierdzi. To taki hotel dla ubogich. Chunking Mansion rzadza kolorowi, pelno tu hindusow, czarnych, arabow, wszyscy ubrani w swoje tradycyjne stroje, tylko czesc murzynow udaje raperow z USA. Nie spodziewalismy sie takich atrakcji, szczegolnie, ze tych mieszkancow HK jest naprawde bardzo duzo. Czasami gdzies przemknie jakis bialy turysta z plecakiem – to miejsce zdecydowanie bardziej odstrasza niz zacheca. Ale dla nas to jedyne miejsce po w miare rozsadnej cenie.
Po ulokowaniu sie w naszej celi idziemy na rozpoznanie terenui z przerazeniem stwierdzamy, ze ledwo nas stac na wode mineralna: wszystko jest o 200% drozsze niz w Chinach!!! Jedynymi sklepami jakie mijamy sa butiki Chanel, Gucci, Dior itd. Sa na kazdym rogu a do niektorych ustawiaja sie kolejki. Szybko okazuje sie , ze to nie miejsce dla nas.
Miasto samo w sobie robi wrazenie ogromne. Setki kolorowych neonow, powoduja , ze jest tu bardzo kolorowo, a wieczorem nie trzeba zadnych latarni – cale miasto swieci.
Ruch samochodowy jest lewostronny (HK do 1997r byl kolonia brytyjska), jezdza tu charakterystyczne czerwone taxi, dwupietrowe autobusy I tramwaje I wszyscy mowia po angielsku.
Wszyscy mowia tu o kasie, jedni o tej rzedu paru dolarow za mala wode mineralna inni o troszke wiekszej, ale jest to zdecydowanie najwazniejszy temat rozmow w HK.
HK jest przepelniony niezliczona liczba wiezowcow I drapaczy chmur.
Czesto zdarza sie, ze chcac przejsc na druga strone ulicy musimy przejsc przez hol jakichs biurowcow I potwornie drogich centrow handlowych. Ewidentnie tu nie pasujemy :), ale nie szkodzi.
W HK spedzilismy 4 dni wiekszosc atrakcji metropolii zaliczona. Reszte czasu spedzamy lazac po kolorowych uliczkach.