Jak sylwester to w Bombaju

Wedlug najnowszych danych w Bombaju zyje 17 mln mieszkancow, co czyni go szosta co do liczby mieszkancow metropolia na swiecie. Bombaj to ogromny osrodek finansowy. Na ulicach mijamy siedziby bankow, hinduskich firm, w tym wiele pod szyldem fenomenalnej Tata Group*.
Miasto jest zdecydowanie bardziej bogate i luksusowe, daje wiecej mozliwosci, przyciaga ludzi z calych Indii, szukajacych swojego szczescia. W Bombaju mieszaja sie cale Indie, z calym bogactwem swej kultury, religii i tradycji.
To najbardziej liberalne miasto Indii. Tu mieszkaja najbogatsi, najwspanialsi i najbardziej wplywowi Hindusi, m.in. Shakrukh Khan – zdecydowanie jedna z najslynniejszych i najbardziej rozpoznawalnych postaci wspolczesnych Indii. Jest on traktowany niemal jak polczlowiek-polbog. Jest wszedzie reklamuje wszystko; od dlugopisow, przez banki, konczywszy na napojach Pepsi. Billboardy z jego wizerunkiem sa niemal wszedzie, w calym Bombaju. Na ulicy obok wizerunkow boga Shiwy leza plakaty z meznym Khanem.
Nas Bombaj zachwycil (zalujemy, ze moglismy spedzic tam tylko 3 dni) swoja roznorodnoscia, przecudnymi, czarnymi taksowkami, ktore nadaja swietny klimat miastu. Kazdy znajduje tu cos dla siebie (mozna oprocz Kasi :) ). Stare swiatynie, budynki w stylu wiktorianskim, sasiadujace z barwnymi klubami i kawiarniami na europejskim poziomie (z europejskimi cenami), kina wyswietlajace caly dorobek Bollywoodu od najnowszych hitow, przeslodzonych i przekolorowanych po filmy kategorii C (a raczej D), ktore wciaz krecone sa chyba na tasmie 16mm. Tak wywnioskowalismy po jakosci dziela, ktore przypominalo filmy z Charlie Chaplinem (w kolorze).
Zdecydowalismy sie na dwa filmy, jeden z najwyzszej pulki i jeden chyba z najnizszej :) Za pierwszy zaplacilismy 100 rupii – 6,5zl, a za drugi 25 rupii, czyli jakies 1,5 zl, to chyba samo za siebie mowi. Jaka cena taki film, jaki film taka widownia :). Atmosfera w filmie nr 1 zupelnie nie roznila sie od tej w europejskim kinie, no moze oprocz hymnu narodowego :) W Indiach przed kazdym seansem wyswietlana jest flaga narodowa i glosno ryczy hymn. Wszyscy staja na bacznosc i spiewaja – my tez (wersja bez glosu). Na filmach nizszej klasy … tam to sie dzieje. Po paru minutach film stal sie atrakcja poboczna. To co wyprawiala widownia bylo wprost nie do wiary. Krzyczeli, wrzeszczeli, gwizdali, bili brawo, spiewali, jednym slowem byli powazna konkurencja dla tego “dziela” – ubaw po pachy:))).
W Bombaju przywitalismy 2009 rok, noc przebiegla spokojnie, bez imprez i szczegolnych fajerwerkow, bylo za to mnostwo policji i straznikow pilnujacych porzadku. W piatek (2.01) o 23:55 z wielkim zalem opuscilismy Indie, ktore dla mnie Milarona wciaz sa krajem nr 1 na liscie najciekawszych kulturowo i najbardziej fascynujacych miejsc na siwecie. (Grzech sie zgadza, chociaz ma pewne watpliwosci).

* Tata Group – fenomen tej firmy jest tak wielki, ze musimy to opisac. Tata jest najwieksza prywatna firma w Indiach. Dziala oprocz tego w ponad 85 krajach na szesciu kontynentach. Firma zostala zalozona w 1868 roku. Dzisiaj produkuje doslownie wszystko: samochody, herbate, prad, sol, stal. Posiada wlasna siec telefonii komorkowej, telewizje satelitarna, fundusze inwestycyjne, ubezpieczeniowe, konsultingowe, etc. Zaatakowany niedawno Taj Mahal Palace Hotel tez nalezy do Taty. Wydaje sie, ze wszystko w Indiach nalezy do TATY :)

Zdjęcia (28)

Komentarze (2)